Raduj się "niepłodna"
- nordicelg1
- 6 mar 2016
- 5 minut(y) czytania

Czy można utracić zbawienie?
Czy można utracić coś, czego się nie przyjęło?
Zbawienie to nie kwestia wypowiedzenia jakiejś formułki - modlitwy grzesznika. Rzymian10:9 nie mówi, że kto wypowie ustami ten zbawiony będzie,
trzeba jeszcze uwierzyć w swoim sercu, że Ojciec wzbudził Jezusa z martwych. Zbawienie to również nie kwestia przeprowadzenia jakiejś ceremonii - chrztu wodnego. Jezus nie mówi w Marku16:16 ...kto się ochrzci, będzie zbawiony,
trzeba jeszcze uwierzyć, że Jezus jest twoim zbawicielem. Piotr nie mówi w Dziejach 2:38 ...dajcie się ochrzcić, a otrzymacie dar Ducha Świętego,
należy jeszcze pokutować, czyli odwrócić się od starego grzesznego życia.
Sprowadzenie zbawienia do formułki, sprowadzenie zbawienia do zanurzenia, to sprowadzenie zbawienia do ludzkich rytuałów i ceremoni = martwych uczynków.
(Czym to się różni od zanurzenia niemowlaka, czy wydeklamowanej formułki ośmiolatka?)
Czytając Słowo nie znajduję podstaw, by patrząc powierzchownie, móc określać kogokolwiek mianem
zbawionego, czy wierzącego, czy świętego. My patrzymy na usta, ale Bóg patrzy na serce. Gdy czytam listy Pawła, to widzę, że zwracając się do zborów, pisze ...do świętych ...do wierzących w Chrystusa Jezusa ...do wzywających imienia Pana... czym sugeruje, że zbawienie jest procesem polegającym na tym, że oni są w społeczności i słuchają... słuchają... słuchają... i w pewnym momencie... klik wierzą, a gdy wierzą stają się wierzący. Dlatego w Rzymian jest napisane:
Odłamane zostały z powodu niewiary, ty zaś trwasz dzięki wierze;
nie wzbijaj się w pychę, ale się strzeż (...)
o ile wytrwasz w dobroci, bo inaczej i ty będziesz odcięty - Rzym11:20,22
Biblia nie mówi, że wiara bierze się z modlitwy grzesznika, mówi, że bierze się ze słuchania, a słuchanie ze słowa Chrystusowego - Rzym10:17
Modlitwa grzesznika to logiczna, ludzka metodologia produkcji braci i sióstr. Istnieje pokusa, by szybko i sprawnie, na taśmie produkcyjnej , w ewangelizacyjnym namiocie,
leżąc, jak Abraham na Rahab "przyprowadzać do Pana" całe tabuny Ismaelitów,
karząc im deklamować modlitwę przyjęcia Jezusa.
Nie ma nic złego w modlitwie przyjęcia Jezusa, jeśli wypływa z serca zainteresowanej osoby, a nie z presji ewangelisty próbującego pobudzić serce tej osoby, lub nabić jakieś chore statystyki.
Nie zrozum mnie źle, nie chcę wprowadzać cię w zamieszanie, czy aby na pewno TY jesteś zbawiony.
Każdy z nas wie, czy jest zbawiony, poświadcza mu to Duch Święty i nikt nie może mu tego wyrwać.
Piszę to w kontekscie czynienia innych uczniami, by każdy komu głosimy ewangelię,
mógł właśnie sam odkryć pewność zbawienia, płynącą z jego własnego wnętrza, od Ducha Świętego.
Jezus nie powiedział, idźcie i przeprowadzajcie ludzi przez modlitwe grzesznika, powiedział, idźcie i czyńcie uczniami.
To co chcę powiedzieć, to to, że my absolutnie nie możemy niczego przyśpieszać
ta modlitwa ma wypływać z już pobudzonego mięsistego serca, a nie wynikać z ludzkich wysiłków, by pobudzić do tego jeszcze kamienne serce.
Cieszę się przeto owym duchem wiary, według którego napisano: Uwierzyłem, dlatego przemówiłem; my także wierzymy i dlatego mówimy, - 2Kor4:13
Człowiek sam musi być przekonany przez Ducha Świętego, by krzyknąć "Jezu, bądź moim Panem"
Biblia nie mówi nam by iść na ilość, mówi by iść na jakość. Wielu ludzi powiedziałoby o takiej historii, że to spektakularne owoce,
gdy np. milion ludzi, w jeden dzień wypowiedziałoby modlitwę grzesznika,
zachodzi pytanie, co potem z nimi i jak to wygląda w Bożych oczach?
To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych. - Łuk16:14
Wielu ludzi powiedziałoby o poniższej historii, że to marne ewangelizacyjne owoce,
gdy jakiś lider powiedziałby do swojego ogromnego kościoła, że musi jeść ciało i pić krew
i z około 3 tysięcy ludzi pozostałoby dwunastu,
a ten jegomość z tej dwunastki zrobiłby jeszcze redukcję i tylko trzem z nich poświęcił 24 godziny, 7 dni w tygodniu 365 dni w roku.
Ale tak zrobił Jezus i nawet jeśli w oczach ludzkich wygląda to na niepłodne
On poświęcając im 3,5 roku, zbudował na nich potężny kościół.
Czynienie uczniami to długi i mozolny proces i problem dzisiejszego kościoła zbudowanego niestety często na zasadach tego świata, a nie na Biblii, jest to, że jak świat, chce mieć dużo i szybko. Nie rozumie, że ogromny potencjał i o wiele większe owoce drzemią w cierpliwym i długotrwałym uczniostwie niewielkiej grupy Izaaków, niż w stukrotnie większej liczbie Ismaelitów ekspresowo wyprodukowanych na legalistycznie zmodyfikowanych sterydach.
Dlatego jest napisane: Raduj się, niepłodna, która nie rodzisz, wydaj okrzyk radości i wesel się głośno, ty, która nie znasz bólów porodowych, bo więcej dzieci ma opuszczona niż ta, która ma męża - Gal4:27
Twoim celem nie może być wypełnienie budynku do przelewu ludźmi Cel to wypełnić garstkę ludzi całkowicie, do przelewu Chwałą Bożą!
Problemem, który wprowadza największe zamieszanie w Ciele Chrystusa jest niezrozumienie pierwszej, najważniejszej przypowieści o siewcy i to, że kościół głodny braci i sióstr, nazywa chrześcijanami, wierzącymi, a nawet świętymi i określa mianem zbawionych,
ludzi, którzy wyznali coś ustami, tymczasem ich serce jest albo drogą, albo skalistym gruntem. Albowiem dwie pierwsze gleby, symbolizują serca, które nie mogą zostać zbawione!!!
A tymi na drodze są ci, którzy wysłuchali; potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. A tymi na opoce są ci, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, ale korzenia nie mają, do czasu wierzą, a w chwili pokusy odstępują - Łuk8:12-13
Przez niezrozumienie przypowieści o siewcy i niezrozumienie charakterystyki pierwszej i drugiej gleby, wynika wiele nieporozumień, zamieszania i np. określania jeszcze niezbawionych ludzi, czyli złych drzew mianem już "dobrych drzew", a potem, budowania doktryn o złych owocach na "dobrych drzewach", a z tego wypływają kolejne błędne doktryny, o utracalności zbawienia przez te żekomo "dobre drzewa". Tymczasem nie można utracić czegoś, czego się jeszcze nie przyjęło.
Bo jeśli ktoś mniema, że coś ma (a całe chrześcijańskie otoczenie go w tym utwierdza) to i to co ma będzie mu odebrane
W trzeciej glebie ziarno w końcu zapuszcza jakieś korzenie i zostaje zbawione, ale jest zagłuszone i nie wydaje owoców. Myśle, że takich chrześcijan szybko wyprodukowanych i pozostawionych samym sobie, jest najwięcej w kościele - to Ismaelici, nie znający swojej tożsamości,
bo z braku zaplecza, poznania, nie miał im tego kto przekazać. "Mleka im trzeba...", a nie ma nikogo, kto by ich napoił tym nie sfałszowanym mlekiem, nie wspominając już o tym, że kościół nawet nie wie >> czym jest mleko.
Dopiero czwarta gleba wydaje obfity owoc.
Choć trzeba często poświęcić dużo czasu, by gleba zaczęła obradzać. Z całą pewnością nie można wywierać presji, to prowadzi zawsze do produkcji własnych, zamiast do przynoszenia Jego owoców.
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje - Jan15:16
Nie oceniam pracy ewangelistów przyprowadzających do Pana, ale wskazuję na to, że ludzkie metodologie i usprawnienia to nie Boże metody i pragnienia. Boże pragnienie to osobista relacja jaka wypływa z uczniostwa
opartego na bożych zasadach, określonych w ewangeliach.
Ewangelista i nauczyciel to siewcy, którzy cierpliwie i wytrwale sieją, sadzą i podlewają, a Bóg daje wzrost.
Raduj się "niepłodna".
Znajdź perłę i poświęć jej 24/7/365
Bądź wierny w małym...
# Seb
Commentaires